piątek, 13 stycznia 2017

Relacja z zawodów FIS Cup Zakopane 2017

Hej,
Od mojego powrotu z Zakopanego minęło kilka dni, jednak postanowiłam mimo wszystko dodać relacje z zawodów FIS Cup na bloga. Do miejscowości, gdzie mieści się Wielka Krokiew zawitałam w czwartek około godziny 22:00. Zakopianka wbrew temu co mówili w radiu była przejezdna. W tym roku wyjątkowo nie zawitam na Puchar Świata o czym zapewne osoby, które czytają mojego bloga już wiedzą. Żałuję ogromnie ale nic na to nie poradzę. Do Zakopanego i tak się udałam, pierwszy raz miałam okazję pojawić się na zawodach z cyklu FIS Cup. 
W piątek pozwoliłam sobie na spacer po Krupówkach, a potem wróciłam do pokoju i obejrzałam finałowe zawody 65. Turnieju Czterech Skoczni. Cóż to były za emocje! Udało się, mamy kolejnego zwycięzcę tak ważnej imprezy jaką jest TCS. Nie będę rozpisywać się na temat tego co miało miejsce, gdyż poświęciłam na to poprzedni post. Po zakończeniu zawodów, dokończyłam wszystkie artykuły, które zdecydowałam się napisać - w szczególności zależało mi na tym, aby móc opisać ten konkurs, bo czułam, że będzie dobrze :) 
Jak zapewne wiecie temperatura w ubiegły weekend była przerażająco niska. Jestem zwolenniczką zimy, ale nawet mi było bardzo zimno. Nazajutrz z samego rana wyruszyłam na skocznie. Wpierw trzeba było uporać się z samochodem, który nie chciał odpalić. Nie tylko ja miałam z tym problem ale udało się. O godzinie 9:00 planowano miały rozpocząć się oficjalne treningi, zgłoszonych zostało 100 skoczków - ogromna ilość! Z uwagi, że miałam działać na zawodach z akredytacją wolałam poczekać na przyjazd Justyny, która dotarła dopiero na pierwszą serię konkursową. Dzięki uprzejmości ochroniarzy uzyskałam wszelkie informacje na temat tego gdzie się udać oraz o Pucharze Świata, gdyż z uwagi na wyprzedane wszystkie bilety będzie mnóstwo pracy. Całe szczęście tuż przy branie spotkałam Adę, którą serdecznie pozdrawiam. Znajomości nawiązane podczas zawodów skoków narciarskich są wyjątkowe pod wieloma względami także cieszę się, że znów mogłyśmy się zobaczyć i porozmawiać. Podchody do Gregora Deschwandena zapamiętam na długo :D 
Po odebraniu akredytacji mogłam już działać. Pracę uniemożliwiały mi fatalnie warunki, sprzęt zamarzał, także było pod górkę stąd też zdjęcia nie były takie jakbym chciała, nie zawsze jest jednak kolorowo. Wiedziałam, że będzie ekstremalnie ale żeby aż tak? Koniec końców nie ja jedna z redakcji miałam okazję popracować, bo akredytację uzyskała także Justyna oraz Przemek - również serdecznie pozdrawiam, to był mile spędzony weekend! :)
Podwójnym zwycięzcą zawodów, które odbyły się w Zakopanem został Ulrich Wohlgennant. W pierwszym konkursie podium uzupełnił Killian Peier oraz Andrzej Stękała, za drugim razem Matjaz Pungertar i Timi Zajc. W niedzielę, pomimo wyższej temperatury nadal ciężko było cokolwiek robić na skoczni. Pojawiłam się już na serii próbnej tym bardziej, że było mniej osób z mediów, więc łatwiej było mi się przemieszczać. Na starcie pojawiło się trzech skoczków więcej. Finałowa seria konkursowa przerywana była przez wiatr w efekcie konkurs się przedłużył, jednak mimo skostniałych rąk chciałam, aby trwało to jak najdłużej tym bardziej, że na skocznię wrócę dopiero w marcu.
Z niedzieli na poniedziałek o godzinie 3:00 wyruszyłam w drogę powrotną do domu. Po dobrych 11 godzinach byłam już na miejscu. Przywiozłam wiele wspomnień i bardzo cieszę się, że zyskałam szansę, aby wzbogacić swoje doświadczenie na zawodach. Kolejny sezon będzie najlepszy ze wszystkich i aż się nie mogę doczekać, gdy się zacznie, choć nie ukrywam, że chciałabym aby ten obecny trwał jak najdłużej z uwagi chociażby na to, że mamy tak niebywałe sukcesy! 

Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć z tychże zawodów :) W marcu na Pucharze Kontynentalnym chciałabym, aby było cieplej!































Zaczynamy polskie święto skoków narciarskich!
Pozdrawiam :)

15 komentarzy:

  1. Super zdjęcia, pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawa relacja miło sie czyta
    Pozdrawiam !!!
    skok2001.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zdjęcia! i fajnie się czyta relacje! :)
    http://autografymartynyautografy.blogspot.com/2017/01/akredytacja-damian-lasota.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Super relacja :) fajne zdjecia! szkoda że nie będzie Ciebie na Pucharze Świata!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, hej :)
    Bardzo fajna relacja! Cieszę się, że mogłyśmy się zobaczyć! I masz rację.. podchody do Gregora były najlepsze! :D
    U mnie relacja z PŚ w Wiśle, jeśli masz ochotę to zapraszam: http://oczami-skokomaniaczki.blogspot.com/2017/01/puchar-swiata-wisa-2017-relacja-z.html

    Pozdrawiam i mam nadzieję, na kolejne spotkania! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie wszystko opisane, gratuluję weekendu! :)
    Przy okazji zapraszam do mnie: http://skoczneautografy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Również Cię kochana pozdrawiam! :D
    haha jak sobie przypomnę te mrozy to nie mogę ;p ale koniec końców wszyscy żyjemy :D Super, że mogłyśmy się spotkać, bo kto wie, kiedy uda się to kolejnym razem :/
    Bardzo fajnie to wszystko opisałam, a zdjęcia mimo temperatury naprawdę fajne ;)
    Ja zapraszam na wspomnienia z Wisły: http://skokinarciarskie98.blogspot.com/2017/01/relacja-z-pucharu-swiata-w-wisle-skoki.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej Paulina, świetny post jak zawsze, zapraszam do mnie: http://autografyzuzy.blogspot.com/, dopiero zaczynam. Dodałam oczywiście do ulub :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę świetna relacja!
    Zapraszam na nowy post:
    http://ski-jumping-my-life.blogspot.com/2017/01/andreas-wank-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Dopiero dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i zostaję tutaj obowiązkowo. Zaraz idziesz do obserwowanych :)). Mam jeszcze tylko jedno pytanko: jak zdobywasz te karty z autografami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Bardzo mi miło z tego powodu :) Autografy zdobywam w różnorodny sposób - zawody bądź listy.

      Usuń
  11. Hej! Dopiero dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i zostaję tutaj obowiązkowo. Zaraz idziesz do obserwowanych :)). Mam jeszcze tylko jedno pytanko: jak zdobywasz te karty z autografami?

    OdpowiedzUsuń